poniedziałek, 11 maja 2009

wiara nadzieja

nie wiem juz czy to co jest to prawda, czy też nie
wszystko gdzieś zmieniło swój kierunek - zbyt wiele
od siebie tak mało od kogoś, w sumie to jaki tego jest
sens kiedy się starasz - dajesz, a z tego nie masz
nawet dobrego słowa, tylko odgległość w tym określoną,
taką znaczącą bez entuzjazmu jakiegoś po prostu...

rozmawiałem dziś z kimś,
on zauważył smutnego człowieka,
jaki jestem - nie będę o tym mówił,
pełen wad czy zalet - człowiek jak kreda
który przy każdym silniejszym nacisku,
niestety - gdzieś traci swoją część,
prowadząc do pewnego rodzaju rozpadu


trzeba wciąż wierzyć, wciąż śnić o tym,
że jutro będzie lepszy dzień

"not so easy to be hard"

jedno życie, wiele radości
wciąż w nadzieji

czwartek, 7 maja 2009

cierpienie nie tylko własne

"Każdy wojownik światła bał się kiedyś podjąć walkę.
Każdy wojownik światła zdradził i skłamał w przeszłości.
Każdy wojownik światła utracił choć raz wiarę w przyszłość.
Każdy wojownik światła cierpiał z powodu spraw, które nie były tego warte.
Każdy wojownik światła wątpił w to, że jest wojownikiem światła.
Każdy wojownik światła zaniedbywał swoje duchowe zobowiązania.
Każdy wojownik światła mówił "tak", kiedy chciał powiedzieć "nie".
Każdy wojownik światła zranił kogoś, kogo kochał.

I dlatego jest wojownikiem światła. Bowiem doświadczył tego
wszystkiego i nie utracił nadziei, że stanie się lepszym człowiekiem"


"Nawet jeśli czasem trochę się skarżę - mówiło serce - to tylko dlatego,
że jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć
po swoje najwyższe marzenia, ponieważ wydaje im się że nie są ich godne,
albo że nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl
o miłościach, które przepadły na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne,
a nie były, o skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostają na zawsze
niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy
straszliwe męki"

Paulo Coelho (ur. 1947)

poniedziałek, 4 maja 2009

zatrzymany czas

zatrzymany w niepamięci, trzymam się za rękę...

...zatrzymałem się na jedną, może dłuższą chwilę.
ta bezsilność ogranicza umysł mój,
pewnej akceptacji nadal brak...


zastanawiam sie co to śmiech, chciałbym widzieć go codzień,
wciąż jednak znaleźć go nie mogę...